Rozdział dziewiąty
Międzyoazowy dzień wspólnoty
P
odręcznik oazy rekolekcyjnej przewiduje dni specjalne — zatem takie, których program swą treścią i doborem elementów mniej lub bardziej odbiega od ramowego. Chodzi tu przede wszystkim o międzyoazowy dzień wspólnoty, który pozwala spotykać się w atmosferze modlitwy grupom rekolekcyjnym z tego samego regionu geograficznego, z terenu kilku sąsiadujących ze sobą dekanatów lub nawet z obrębu całej diecezji. Do takich zalicza się również ostatni dzień rekolekcji. Dzień rozwiązania oazy i rozesłania uczestników powinien uderzać uroczystym i odświętnym charakterem — a jego znaczenia nie można bagatelizować, bowiem posiada szczególną teologiczną wymowę. Uczestnicy mają się bowiem rozstać w poczuciu przekazanej im misji i czekającego ich „dalszego ciągu” pracy ewangelizacyjnej w parafiach. Nie jest to zatem zwykły powrót do domów — jak po udanym rajdzie górskim, obozie nad jeziorem czy koloniach letnich. Na oazach mają miejsce ponadto inne dni specjalne. Wypada tu wspomnieć o dniu pokuty, zwykle łączonym z drogą krzyżową w plenerze, sakramentem pojednania, kilkugodzinnym ścisłym postem i milczeniem.
Te wyjątkowe dni oazowe powinny być — co zrozumiałe — przygotowane bardzo starannie. Warto się do nich przyłożyć i zadbać o to, by wszystko wypadło jak należy. Ich przebieg dobrze wcześniej z uwagą przemyśleć, a wszystkie punkty programu sumiennie „wyreżyserować”. Nie mogą one przynieść zawodu zespołowi wychowawczemu i oczekującym po nich niezapomnianych wrażeń uczestnikom. Ponieważ stanowią one swego rodzaju odskocznię od oazowego standardu i są inne niż pozostałe dni rekolekcji, zatem niekiedy trudno z góry przewidzieć, co okaże się naprawdę ważne, a co nie, i co musi się wcześniej bezwzględnie wziąć pod lupę. Bywa, że mimo włożonego wysiłku to i owo umknie uwadze organizatorów. Nie należy przerażać się ewentualnymi przykrymi niespodziankami, natomiast nastawić się psychicznie na konieczność szybkich korekt. Popłoch i wzajemne obwinianie się z powodu drobnych potknięć byłyby tu zupełnie nie na miejscu. Liczy się bowiem atmosfera spokoju, wyciszenia i modlitwy. Wszyscy bez wyjątku członkowie zespołu wychowawczego muszą się w ich obliczu zmobilizować — spadną bowiem na nich dodatkowe prace przygotowawcze, które na co dzień na oazie ich omijają. Przy kształtowaniu dni specjalnych dobrze pamiętać o doświadczeniu innych grup oazowych, jak również o wzorach, wypracowywanych przez całe lata przez różne ośrodki rekolekcyjne w kraju. A te bywają ciekawe. A w razie wątpliwości zasięgnąć rady u moderatorów i animatorów, cieszących się większym doświadczeniem na tym polu. To dużo lepsze niż uczenie się na własnych błędach.
Dzień wspólnoty z racji swej niezwykłości jest kulminacyjnym przeżyciem całych rekolekcji. Wprowadza on w doświadczenie Kościoła jako wspólnoty wspólnot. Odbywa się w trzynastym dniu oazy (Zesłanie Ducha Świętego), jednakże wypada o nim pomyśleć wcześniej, by uporać się z niezbędnymi przygotowaniami, które mogą okazać się czasochłonne. Jest on w jakiejś mierze sprawdzianem wkładu zespołu wychowawczego w prowadzone rekolekcje. Zwykle na dniu wspólnoty widać w całej okazałości, jak przebiegała dotąd oaza, jaki osiągnęła poziom duchowy, jak ją przeżywają uczestnicy, jak się do siebie odnoszą, jak się modlą, oraz czy ich zachowanie wynika z uznania praw Nowej Kultury, czy jeszcze nie. Przybyłe z różnych stron grupy odsłaniają się nawzajem przed sobą. Ponieważ widać je razem jak na dłoni, można je porównywać i sumować efekty pracy formacyjnej. Obok duchowych owoców, doświadczonym obserwatorom rzucą się wtedy też w oczy wszelkie niedomogi i braki.
Dzień wspólnoty służy wymianie doświadczeń zgromadzonych grup rekolekcyjnych. Każda z nich przybywa ze swoim znakiem rozpoznawczym, z dumą się przedstawia przez swych delegatów, a przez wyznaczonych reprezentantów zabiera głos w czasie godziny świadectwa. Każda z grup uczestniczy w przygotowaniu i celebracji liturgii eucharystycznej, a ponadto bierze udział w następującej po niej agapie.
P
rzygotowania do dnia wspólnoty najlepiej podzielić na trzy fazy i nad każdą z osobna się zastanowić. Pierwsza wiąże się z wyprawą — pielgrzymką do miejsca zbiórki wszystkich grup oazowych. Należy stawić się tam punktualnie, bez względu na to, jaką długą drogę trzeba będzie pokonać, jak również bez względu na to, z jakimi niespodziankami wyskoczy kapryśna aura. Jeżeli dzień wspólnoty zaplanowano daleko od ośrodka, w którym jest ulokowana oaza, za daleko jak na nogi uczestników, trzeba wziąć pod uwagę możliwość pokonania części trasy środkami komunikacji kołowej, bądź też całej odległości — w przypadku bardzo ulewnego deszczu. Byłby straszny wstyd, gdyby grupa oazowa spóźniła się wskutek własnego niedbalstwa i dotarła — na przykład — już po rozpoczęciu Mszy świętej. Druga faza wiąże się ze ścisłym programem dnia wspólnoty, zatem z tym, co dzieje się już na miejscu zbiórki i w rezultacie z ewentualnymi obowiązkami, które spadną na przybyłą grupę rekolekcyjną. Te mogą być rozłożone przecież na oazy z różnych ośrodków. Trzecia faza — z powrotem do oazowego „domu”. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych wypraw czy wycieczek, należy zadbać o prowiant dla wszystkich zastępów, rezerwując wiktuały na zaplanowaną po Mszy świętej agapę. W czasie agapy można dzielić się własnymi zapasami z innymi grupami oazowymi, bądź też nimi się wymieniać, co będzie czytelnym znakiem rysującej się jedności.
P
rzybyłe z entuzjazmem na międzyoazowy dzień wspólnoty grupy rekolekcyjne chcą się najczęściej dobrze zaprezentować, dlatego też należący do nich pragną, aby ich znak rozpoznawczy dał się łatwo zapamiętać i był tak oryginalny i ciekawy, żeby inni nie mogli oderwać od niego oczu. Znak oazy grupuje — jak dawniej sztandar na polu bitwy, wokół którego formowała się idąca do boju chorągiew — wszystkich, którzy w niej uczestniczą. Aby osiągnąć cieszący wszystkich rezultat, animatorzy muszą wcześniej pomyśleć o wykonaniu tego znaku. W ten celu należy wyłonić z grona uczestników osoby o uzdolnieniach artystycznych i zlecić im jego zaprojektowanie. Kształty, jakie przyjmie, zależą od inwencji i pomysłowości wykonawców. Może on przypominać klasyczny płócienny proporzec lub sztandar. Może być z drewna, ze sklejki, z fantazyjnego korzenia lub płaszcza kory brzozowej. Praktycznie biorąc, nie ma żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o dobór materiałów i wachlarz pomysłów na finezyjne wykończenie. W kompozycji całości powinny się mieścić: nazwa oazy, miejscowość, w której się ona odbywa, turnus, a także hasła, związane z jej programem formacyjnym. Obok dużego sztandarowego znaku, można również wziąć pod uwagę możliwość popisania się — zależnie od pomysłowości uczestników i posiadanych środków — innymi oazowymi gadżetami, na przykład bawełnianymi t-shirtami z napisem „oaza” lub z podobnym tekstem, bądź też chust lub znaczków, przypinanych do kołnierza bluzy. Od lat są popularne skórzane „medaliony” na rzemykach — z wytłoczonym znakiem ΦΩΣ-ΖΩΗ.
Do składania świadectwa na dniu wspólnoty wyznacza się zwykle jedną, dwie lub trzy osoby z każdej oazy. Świadectwo ma mieć charakter konkretny, osobisty i powinien być stuprocentowo szczerą wypowiedzią uczestnika, pragnącego odsłonić przed innymi „kulisy” działania w nim Ducha Świętego. Bóg dokonuje na oazach wielkich dzieł („magnalia Dei”) i choć mogą one być ukryte dla obcych oczu, ich rezultaty są z reguły dostrzegalne dla samych zainteresowanych. Wypowiedź powinna tchnąć autentyzmem i nie wolno jej redukować do recytacji zdawkowej wyuczonej pobożnej kwestii. Nie chodzi bowiem o wywołanie dobrego wrażenia i jakąś fałszywie pojętą reklamę oazy, którą się reprezentuje. Zabierać więc głos powinni ci, którzy do tego wewnętrznie dojrzeli, tego pragną i czują, że to, co powiedzą, może duchowo wzbogacić innych obecnych na dniu wspólnoty.
Międzyoazowy dzień wspólnoty — to okazanie tego, że Kościół jest wspólnotą wspólnot, a zarazem tego, czym jest Ruch Światło-Życie na szczeblu regionalnym, diecezjalnym czy międzydekanalnym. Warto w tym szczególnym dniu pamiętać o twórcy tego ruchu i jego pierwszym moderatorze.