Mistyka, natura i współczesność...
Z Rafałem Krużlem, artystą malarzem i rzeźbiarzem z Radomyśla Wielkiego, rozmawia Edward Guziakiewicz

— Pierwszym krytycznym odbiorcą Twoich «igraszek z formą» był Twój tato!
— Nie tylko on, bowiem także moja babcia. Ojciec sam rysował, przepadał za perfekcyjnymi kopiami i odwzorowaniami — ja zaś usiłowałem iść w jego ślady. W mieszkaniu były jego prace, głównie na dużych arkuszach brystolu, w ołówku i w temperze. Dla mnie jako malca kreślenie po kartce papieru było zabawą - podobnie jak dla innych dzieci w moim wieku. Tato jednakże czuwał nad tym zajęciem i starał się o to, bym opanował elementarne podstawy bardziej profesjonalnego rysunku. Uczył mnie światłocieni, zachowywania proporcji - i był przy tym, naturalnie, bardzo krytyczny. Bezlitośnie wyłapywał wszystkie moje błędy i potknięcia, pokazując, co należy poprawić. Babcia go w tym wspierała i nie ukrywała tego, że wierzy w mój talent!..
— W szkole zauważył Cię pan Edward Kociański!
— Chodziłem do Szkoły Podstawowej nr 8, w której uczył on plastyki. Tylko rok miałem z nim zajęcia, bowiem potem trafiłem do Szkoły Podstawowej nr 3. Pamiętam wszakże, że podobały mu się moje rysunki. Dobrze oceniała mnie również pani Krystyna Działo, nauczycielka plastyki w nowej szkole. Podobnie jak mój ojciec była wymagająca i krytyczna, i pod jej okiem poczyniłem niewątpliwie pewne postępy!..
— Rodzice zachęcali Cię do podjęcia nauki w liceum plastycznym!
— W 1990 roku zdawałem do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych w Tarnowie. Przyjęto mnie, zamieszkałem w internacie szkolnym i zaczął się w moim życiu nowy okres. Wybrałem niecodzienny kierunek, bowiem meblarstwo artystyczne. Byłem zafascynowany nowym otoczeniem i atmosferą, która panowała w tarnowskim liceum. Szkoła pozwoliła mi — między innymi — odkryć rzeźbę. Jednakże jeżeli chodzi o wybrany przeze mnie kierunek, czyli wspomniane meblarstwo, to — jak muszę rzec — przeżywałem chwile zwątpienia. Na początku bowiem prawie wyłącznie zajmowaliśmy się złączami meblarskimi. Tu muszę wyjaśnić, że przy montażu mebli artystycznych nie używa się gwoździ ani wkrętów. Precyzyjnie łączy się na ścisk poszczególne drewniane elementy. Z perspektywy czasu wszakże i to zajęcie uznaję za bardzo pożyteczne i dla mnie przydatne. Sporo w szkole mieliśmy malarstwa, bo chyba około ośmiu godzin tygodniowo. Przetarłem więc sobie szlaki przez martwą naturę, pejzaż i studium postaci. W ogóle, wiele zawdzięczam tarnowskiemu liceum. Mam dzięki niemu dobre przygotowanie teoretyczne i znajomość historii sztuki.
— Tamtej szkoły jednakże nie ukończyłeś, mimo że Cię w niej bardzo lubiano.
— Cóż tu dużo mówić, zawiniła młodość; zachłysnąłem się wolnością! A w następstwie tego musiałem powrócić do Mielca i w rodzinnym mieście podjąć dalszą naukę. Na jakiś czas przestałem rysować i malować...
— Muza jednakże nie dała zapomnieć o sobie. Była silniejsza od Ciebie?
— To prawda. Okazała się silniejsza i po jakimś czasie pogodziłem się znowu z pędzlami i paletą. Ale nim do tego doszło, poczułem w sobie zupełnie nowy imperatyw kategoryczny. Pozostawałem wewnętrznie rozbity i pojąłem, że muszę znaleźć jakąś głębszą odpowiedź na pytanie o sens życia!
— Filozofia?!
— Więcej czasu poświęcałem wówczas lekturze, sięgając po opracowania, dotykające zagadnienia istnienia Boga. Interesowały mnie wyjaśnienia, pojawiające się w obrębie różnych kultur — zwłaszcza Wschodu. Zajmowały mnie buddyzm, hinduizm, konfucjanizm, nie mówiąc, oczywiście, o judaizmie i chrześcijaństwie. Gdy zaś potem powróciłem do malowania, zacząłem jednocześnie rzeźbić. Uczyłem się tworzyć w drewnie. Powstawały pod moją ręką różne drobne urokliwe przedmioty, miniatury, totemy... Wytwarzałem biżuterię drewnianą i miedzianą. Ponadto pociągnęło mnie lutnictwo. Pierwszym moim wyrobem lutniczym, który ujrzał światło dzienne, była sarinda — hinduski instrument smyczkowy. Później robiłem też inne, poświęcając sporo uwagi instrumentom muzycznym kultur prymitywnych. Muzyka stała się zresztą częścią mego życia. Oprócz tego zainteresował mnie artystyczny tatuaż i opanowałem technikę jego nakładania...
— Związki z mieleckim środowiskiem twórczym i wystawy?!
— Do Klubu Środowisk Twórczych TMZM trafiłem dzięki panu Janowi Stępniowi. Dzięki niemu też mogłem prezentować moje prace na kilku kolejnych wystawach w Muzeum Regionalnym «Jadernówka». Pierwszą wystawę indywidualną miałem w Osiedlowym Domu Kultury w Mielcu — bodajże w 1997 roku. Doczekałem się również autorskiej wystawy w Domu Kultury SCK. Miała ona miejsce w 1999 roku...
— Tematyka Twoich prac?!
— Myślę, że moje zainteresowania twórcze biegną — najogólniej biorąc — w dwóch kierunkach. O pierwszym decyduje przyroda, w której byłem i jestem zakochany. Zazwyczaj, jeżeli tworzę pejzaż, staram się być wierny naturalnemu pięknu otaczającego mnie świata i pozostawać w obrębie malarstwa realistycznego. Ta miłość do przyrody tkwi we mnie głęboko i — jak muszę wyznać — już w szkole podstawowej jako alternatywę dla liceum plastycznego widziałem paradoksalnie technikum leśnicze. Jej wyrazem jest także moja pasja, związana z artystyczną fotografią. Chętnie fotografuję przyrodę, szukając ujęć, w których pojawia się coś szczególnego i niepowtarzalnego. Z drugiej strony patrząc, sporo moich prac — to symbolizm. Znaczą się więc w wielu rysunkach i obrazach z tego nurtu elementy mistyki Wschodu i pierwiastki innych kultur, z którymi się identyfikowałem w mych duchowych poszukiwaniach...
— Skoro mowa o Twoich dziełach symbolicznych, to — jak wypada zauważyć — mistycyzm dawnych kultur starasz się artystycznie unaoczniać przy pomocy raczej nowoczesnej formy!
— Zapewne ma Pan rację. Widać to — na przykład — w obrazie «Drabina Jakubowa», który obok innych mych prac prezentowałem w czasie ostatniej wystawy zbiorowej w «Jadernówce». Archaiczny motyw biblijny jest tam oddany w konwencji, który odpowiada jakoś nastrojowi współczesnej fantastyki!
— Dziękuję za rozmowę!
Menu
» Strona główna» Informacje
» Tom I
» Tom II
» Do autora
Artyści
» Jan Brożyna» Jan Cichoń
» K. Gargas-Gąsiewska
» Urszula Kapuścińska
» Wojciech Kaszub
» Alicja Korzeniewska
» Maria Kozak-Ciemięga
» Krzysztof Krawiec
» Rafał Krużel
» Anna Kuźniar
» Maciej Mazur
» Stanisław Mityk
» Ryszard Mleczko
» Witold Oczoś
» Józef Piecuch
» Piotr Pszeniczny
» Lech B. Szczurka
» Adolf Talarek
» Małgorzata Wiech
» Maria Zapolska