Jestem wierny pejzażowi...
Z mgr Józefem Piecuchem, pedagogiem i artystą malarzem z Mielca, rozmawia Edward Guziakiewicz
— Można powiedzieć, iż pasję do malowania odziedziczył Pan po ojcu?
— Mój ojciec, Mieczysław, pochodził z Niżniowa koło Stanisławowa, w młodości był legionistą, wiele zwiedził, docierając do kilku krajów na południu Europy, a osiedlił się ostatecznie tu, w Wojsławiu. Tu założył rodzinę. Gustował w malarstwie sztalugowym, krajobrazowym, lecz zajmował się również wykonywaniem malowideł ściennych i fresków w kościołach. Tytułem ciekawostki wspomnę, że malował dekoracje dla ukraińskiego teatru objazdowego Karabiniewicza, który gościł często z występami w budynku Towarzystwa Gimnastycznego «Sokół» w Mielcu. Sekundowałem ojcu, towarzyszyłem jego zajęciom, przyglądałem się jego pracy i pytałem o wiele rzeczy, związanych z warsztatem twórczym. Bardzo mnie jego malarstwo ciekawiło i wpłynęło ono niewątpliwie na moją decyzję o wyborze wyższej uczelni. Po ukończeniu Państwowego Liceum Pedagogicznego w 1951 roku zdawałem do Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Egzamin zdałem, ale nie zostałem przyjęty. Ostatecznie podjąłem studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie, kończąc je w 1958 roku z tytułem magistra biologii!
— Kiedy Pan zaczął sam malować?
— Zdziwi się Pan, ale początki mojej samodzielnej pracy twórczej przypadają dopiero na lata siedemdziesiąte. Niemniej wcześniej przejawiałem na różne sposoby me zainteresowania plastyczne. Kiedy byłem w szkole średniej uwielbiałem rysować mapy, starając się je kopiować z dużą dokładnością. Obok map kartograficznych robiłem — oczywiście — rozmaite dekoracje. Już po latach ujrzałem kiedyś w jednej ze szkół mapę Afryki, podpisaną moim nazwiskiem i służącą jako pomoc naukową. To takie miłe zaskoczenie!..
— Co jest tematem Pańskich prac?
— Przyroda, przyroda i jeszcze raz przyroda. Cała moja twórczość ogniskuje się wokół natury, jej niepowtarzalnego piękna, lasów, pól i łąk. Od pierwszych płócien począwszy po te, nad którymi obecnie pracuję, jestem wierny pejzażowi. Na moich obrazach można więc ujrzeć urocze leśne polanki, przesieki, małe leśne jeziorka, chaty, kryte strzechą. Tych płócien powstało około trzystu. To, co ukazują, stanowi odbicie mych wypraw za miasto, z którymi wiązały się penetracje malarskie. Mam swe ulubione zakątki, w których dumam, i które dostarczają mi tematów. Są to głównie okolice Przyłęka, Biesiadki, Zgórska, Wadowic, oraz okolice Mielca. Obok pejzażu intrygują mnie ponadto martwa natura i portret!
— Przyglądający się Pańskim płótnom zauważają, że jest Pan niesłychanie wrażliwy na grę świateł...
— Staram się nie tylko uwieczniać piękne zakątki, ale i zarazem oddawać niepowtarzalność chwili. Wiąże się ona niewątpliwie z oświetleniem, które się ciągle zmienia. Moje pejzaże są realistyczne, niemniej tworząc je czynię zawsze jakiś krok w stronę impresjonizmu. Zachwycam się światłem, grą kolorów, wywołaną przez słońce, zwłaszcza o zachodzie. Przyglądam się, jak promienie słoneczne przebijają się przez tajemniczy półmrok gęstych konar drzew. Chętnie też w związku z tym oddaję na moich obrazach różne pory roku. Inne jest słońce wiosną czy latem, inne w zimie, przynosząc różne wrażenia kolorystyczne.
— Tworzy Pan także w suchej pasteli?
— W tej technice powstają również me pejzaże oraz martwe natury, zwłaszcza kwiaty. Jednakże, jeśli chodzi o portret, to tworzę go głównie w oleju.
— Zatrzymajmy się przy portrecie. Uwiecznił Pan na płótnie — m.in. — profesora Władysława Szafera?
— Pierwszy mój portret tego wybitnego mielczanina znajduje się w Zespole Szkół Rolniczych w Rzemieniu, drugi zaś — w noszącej jego imię Szkole Podstawowej nr 1 w Mielcu. Malowałem ponadto portrety wielu innych osób!
— W latach siedemdziesiątych, gdy zasiadł Pan za sztalugami, trafił Pan — oczywiście — do Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej?
— Byłem członkiem zarządu TMZM, a wraz z panem Mieczysławem Żyrkowskim jako głównym inicjatorem, a także wraz z innymi osobami, przyczyniłem się do powstania Klubu Środowisk Twórczych. Przez pewien czas pełniłem funkcję prezesa KŚT.
— Wystawy prac malarskich?
— Pierwszą wystawę indywidualną miałem w mieleckim domu kultury gdzieś w połowie lat siedemdziesiątych. Wystawiłem wtedy ponad dwadzieścia obrazów. Ale dobrze wspominam też inne. W 1981 roku odbyła się wystawa zbiorowa w Domu Rzemiosła w Mielcu, zorganizowana przez TMZM. Wystawiali wtedy ze mną Ryszard Ciesielski, Tadeusz Brzyski, Jan Drews, Ryszard Liśkiewicz, Maria Micek, Leszek Szczurka, Kazimierz Tara, Jan Wozowicz, Stanisław Czarnecki i inni. Prezentowałem wówczas siedem płócien olejnych i dwie pastele. W późniejszych latach przyszły następne wystawy pod skrzydłami TMZM i było ich razem chyba z piętnaście. Jako że jestem nauczycielem, zaangażowałem się również w działalność sekcji plastycznej ZNP. Dzięki temu mogłem z mymi obrazami wyjść poza miasto. Brałem udział w wystawach wojewódzkich i międzywojewódzkich — w Rzeszowie, Stalowej Woli, Krośnie i Opatowie. Moje prace trafiały do prywatnych rąk i do różnych kolekcji nie tylko w kraju, lecz i za granicą. Są — na przykład — w USA i w Australii.
— Konkursy, wyróżnienia, nagrody?!
— Tych było sporo i zebrało się w mym archiwum trochę dyplomów i podziękowań, a w tym — m.in. — za wystawy obrazów w mieleckich szkołach. Otrzymywałem również nagrody pieniężne od mieleckich władz ...
— Plenery?!
— Były w Wojsławiu, w Rzemieniu, Przecławiu, w Kolbuszowej, czy w Sandomierzu. To te, organizowane przez TMZM. Ale odbywały się również plenery, na które «skrzykiwali się» malarze prywatnie, wyjeżdżając w okolice Mielca.
— Pana zamiłowanie do obcowania z przyrodą wyraziło się ponadto w działalności w Lidze Ochrony Przyrody?
— Byłem zaangażowany w działalność LOP na szczeblu powiatowym i wojewódzkim.
— Plany na najbliższą przyszłość?
— Zamierzam wystawić moje prace w galerii Domu Kultury SCK i przygotowuję się do tego stopniowo. Mam nadzieję, że dojdzie do wystawy pod koniec bieżącego roku. Będzie to moja druga wystawa indywidualna.
— Dziękuję za rozmowę!
Menu
» Strona główna» Informacje
» Tom I
» Tom II
» Do autora
Artyści
» Jan Brożyna» Jan Cichoń
» K. Gargas-Gąsiewska
» Urszula Kapuścińska
» Wojciech Kaszub
» Alicja Korzeniewska
» Maria Kozak-Ciemięga
» Krzysztof Krawiec
» Rafał Krużel
» Anna Kuźniar
» Maciej Mazur
» Stanisław Mityk
» Ryszard Mleczko
» Witold Oczoś
» Józef Piecuch
» Piotr Pszeniczny
» Lech B. Szczurka
» Adolf Talarek
» Małgorzata Wiech
» Maria Zapolska