Jestem homoseksualistą

Z „Savoir-vivre'u nastolatka”


Różnię się od innych mężczyzn moim ukierunkowaniem erotycznym. Ciarki mnie przechodzą na myśl, że musiałbym to ujawnić przed otoczeniem. Jestem pewien, że by mnie wyśmiano i potępiono. Gdyby zebrać złośliwe dowcipy na temat pedałów, powstałaby z tego pokaźna książka. Kryję się więc z moją skłonnością, staram się nie patrzeć na chłopców, którzy mnie pociągają, a nawet dla kamuflażu zacząłem się spotykać z pewną dziewczyną.

Ten kamuflaż jest denerwujący. Wzbiera się we mnie pragnienie, by pewnego dnia wyjść na ulicę, przerwać zmowę milczenia i głośno krzyknąć: „Tak, jestem inny! I co z tego?..”


Dawid, l. 19


Odmienne ukierunkowanie seksualne nie dyskwalifikuje cię jako człowieka. Posiadasz takie same prawa jak inni. Możesz rozwijać się, uczyć i studiować, a także osiągać cele, które sobie założysz. Cieszysz się na pewno różnymi uzdolnieniami i talentami. Może masz pasje artystyczne? Homoseksualizm nie przeszkadza w dążeniu do sukcesu życiowego. A o swojej roli i pozycji w środowisku, w którym tkwisz, decydujesz ty sam dzięki rezultatom pracy zawodowej, naukowej lub artystycznej.

Kamuflaż zawsze jest denerwujący. Nikt nie lubi, gdy się z niego kpi. Nie wyolbrzymiaj jednak swego „garbu”, ani z jego powodu nie zamykaj się w sobie. Nikt nie jest doskonały i niemal każdy chciałby coś ukryć przed otoczeniem — coś, czego nie akceptuje u siebie. Recepta na życie jest zaś bardzo prosta. Lubi się tych, którzy dają się lubić. Krótko mówiąc: Precz z ponurą miną! I głowa do góry! Trzeba spoglądać w przyszłość przez pryzmat posiadanych aktywów, a nie pasywów.


eddie 2002-06-01 18:19:42


Czy powinna być niższa?

Z „Savoir-vivre'u nastolatka”


Chodzę z Alą już trzy miesiące i dobrze się czuję w jej towarzystwie. Szybko się zaprzyjaźniliśmy i znaleźliśmy wspólny język. Ona mi się zwierza ze swoich sekretów, a ja jej ze swoich. Rzecz w tym, że jest wyższa ode mnie. Niby te cztery centymetry, to nic, niemniej chwilami, na przykład przed seansem w kinie, jakoś mnie krępuje jej towarzystwo. Choć przecież nie wkłada bucików na wysokim obcasie. Ala też to odczuwa. W takich momentach zachowujemy się trochę cudacznie — jakby ktoś nas przypadkiem postawił obok siebie. Gdy zapadniemy się w fotele i weźmiemy się za ręce, a światło w sali zgaśnie, znowu jest oki.


Mateusz, l. 16


Ten przejściowy kompleks nie musi się akurat wiązać z różnicą wzrostu. Wskoczyliście po prostu w nowe dla siebie role: ty — jej chłopaka, ona — twojej dziewczyny, co ostentacyjnie manifestujecie, pojawiając się w różnych miejscach razem. Dla kumpli wasz związek jest nowością, więc mogą go żartobliwie komentować i dowcipkować na wasz temat. Tak to często bywa na początku.

Wstyd i skrępowanie miną, kiedy oswoicie ze sobą otoczenie i sami przyzwyczaicie się do siebie. Oczywiście, zaczynającym randkować jest łatwiej, jeżeli swym wyglądem, wzrostem i wiekiem odpowiadają — mniej więcej — przyjętym standardom. A u nas się uważa, że kobieta powinna być ciut, ciut niższa od mężczyzny. Naturalnie, nie są to jakieś żelazne reguły. Bywają od nich wyjątki.

Niewykluczone, że twoje kłopoty, Mateuszu, skończą się same. W twoim wieku jeszcze się przecież rośnie. Może więc skoczysz w górę o tych głupich kilka centymetrów?


eddie 2002-06-03 13:15:59


Z piegowatą buźką

Z „Savoir-vivre'u nastolatka”


Ach, te piegi! Nie dają mi spać po nocach. Mam całą twarz w piegach, a do tego jestem ruda. Moje płomienne włosy są powodem kpin i żartów. Gdyby nie te dwa mankamenty, mogłabym startować w konkursach na „Miss Polski” lub „Miss Telewizji”, gdyż figurę mam świetną. Moje otoczenie uważa, że zbudowana jestem bez zarzutu. I nie budzi to we mnie ani cienia wątpliwości.


Lolita, l. 17


Kolor włosów? Cóż to za kłopot, zważywszy multum farb i szamponów koloryzujących, dostępnych na rynku. Tę kwestię warto przedyskutować z doświadczoną kosmetyczką. Pomoże wybrać odcień, który będzie pasować do cery. Na piegi natomiast nie ma lekarstwa. Niepodobna pozbyć się tych rozsianych po twarzy i szyi drobnych pigmentowych plamek. Co najwyżej można próbować je rozjaśnić. Najlepiej więc je pokochać. Jeżeli sama je polubisz, polubi je również twój chłopak. W sekrecie ci zdradzę, że wielu mężczyzn wprost marzy o całowaniu piegowatej buzi.

To, co uważane za mankament, może być niekiedy wykorzystane jako liczący się atut. Spróbuj spojrzeć na siebie od tej strony. Zadbaj więc o odpowiedni makijaż i pokaż, że jesteś oryginalna pod względem urody. Oczywiście, jeśli się uprzesz, możesz pokusić się na wizyty u kosmetyczki, dermatologa lub specjalisty z dziedziny medycyny estetycznej. Stosuje się bowiem — z mniejszym lub większym powodzeniem — różne metody usuwania przebarwień naskórka. Niektóre wszakże kosztowne.

I jeszcze jedno! O tym, jak wypadasz w oczach bliźnich, decyduje nie tylko twoja uroda. Również twoja psychika, a zwłaszcza pułap samoakceptacji. Jeżeli dasz się poznać jako zadowolona z siebie, radosna i afirmująca świat dziewczyna, nie będą rzucać się w oczy drobne mankamenty twej powierzchowności.


eddie 2002-06-04 20:18:27


Grzech

Najwięcej wątpliwości wywoływało w nim przykazanie „Nie cudzołóż!” Religia i seks wydawały się nawzajem wykluczać, bowiem Kościół katolicki nie aprobował stosunków płciowych przed ślubem. Stanowiły nie tolerujące się kresy egzystencjalne. Jak groźnym występkiem moralnym było zatem to, że przespał się ze słodką Manuelą? Czy za coś takiego mógł zostać potępiony i skazany na męki wieczne? Krzywił się i skręcał, bowiem nie dostrzegał niczego złego w tym, że wpadli sobie w objęcia. Zapomnieli się i ulegli czarowi chwili, wszakże intuicja mu podpowiadała, że na pewno nikogo nie skrzywdzili. Co zatem należało uznać za bezapelacyjnie i ostatecznie dobre, anielskie, a co za bezsprzecznie szatańskie? I gdzie się znaczyła ta pożądana i rodząca pewność granica? A może wizja Boga, który z manichejskim zacięciem sprawdza przez lupę, co ludzie robią nocami w łóżkach, była z gruntu fałszywa?


eddie 2002-06-07 11:15:54


O leniwcach

Dwa leniwce wiszą na drzewie. Wiszą tak całą jesień, zimę, wiosnę, lato...
Nagle jeden delikatnie się poruszył.
Drugi, widząc to, mówi:
— Strasznie nerwowy zrobiłeś się ostatnio, stary!..


eddie 2002-06-07 14:48:52


Atak klonów

Zdecydowałem się wczoraj na obejrzenie „Ataku klonów” i muszę przyznać, że te dwie godziny z kwadransem, spędzone przed białym ekranem, okazały się prawdziwą ucztą. Wyszedłem niemożebnie zachwycony i pewnie pójdę po jakimś czasie na drugą część „Gwiezdnych wojen” jeszcze raz...

I pomyśleć, że ludzie za kilkaset, a może więcej lat będą sobie — tak jak w tym filmie — frygać w statkach kosmicznych po całej Galaktyce. I jak tu im nie zazdrościć!


eddie 2002-06-16 14:48:02


U wróżki

— Biada, panie, widzę straszne rzeczy! Zostanie pan poćwiartowany, a pańska skóra...
— Na Boga! Przecież mi pani wróży ze skórzanej rękawiczki?!


eddie 2002-06-18 12:41:08


Ambitni i gniewni

Ukończyłem stronę internetową z tekstami nastolatków, którzy przychodzili do mnie na warsztaty dziennikarsko-literackie. Maszynopisy z wywiadami, wierszami i opowiadaniami zdolnych licealistów przeleżały w piwnicy w mojej walizce kilka lat, a wydobyte i odkurzone okazały się wręcz rewelacyjne. Nic w przyrodzie nie ginie. Zresztą, były publikowane w regionalnej i lokalnej prasie. Wszakże zestawione razem odsłoniły swój niezwykły blask.

Młodych ambitnych i gniewnych nie brakuje. Piszą nieźle, zdradzając iskrę Bożą i asystencję czarownych muz. Teksty są wszakże często dość surowe i jakby niedokończone, a myśli rzucane w niejakim pośpiechu i zagubieniu. Warsztaty są głównie po to, aby nauczyć się nadawania im profesjonalnego kształtu. To rodzaj rzemiosła, które musi wspierać wysiłki muz.


eddie 2002-06-19 17:46:51


Mam zdjęcie muzy!

Muz nie daje się zasadniczo fotografować, po prostu nie łapie ich aparat fotograficzny. Czasami jednak upartemu entuzjaście sprzyja szczęście. No i właśnie... W serwisie „ArtArka” udało mi się znaleźć takie rzadkie, ale udane ujęcie. Muza jest absolutnie prawdziwa, ma 179 mm wzrostu i 49 g wagi. Naturalnie, nie licząc skrzydeł...


eddie 2002-06-22 17:27:02


Burza

Nad moim miastem przeszła gwałtowna burza. Błyskawice raz po raz przecinały ciemne niebo, a grzmotom nie było końca. W godzinę później zaświeciło znowu słońce...

Ach, ta zmienna pogoda!


eddie 2002-06-23 18:38:28


Brać i dawać

Bardzo miła jest świadomość tego, że się w życiu osiągnęło dokładnie to, co chciało się osiągnąć. W takim własnie nastroju rozkosznie trwam od kilku dni, witając letnie wakacje. Przede wszystkim cieszę się z mych książek. Jakoś rozliczyłem się w nich wewnętrznie z tego, co przeżyłem i czego się nauczyłem. Życie to jakby dwie fazy: akumulacji, przyswajania, zdobywania, a następnie oddawania, pokazywania bliźnim owoców własnej pracy. Tę drugą fazę mam już za sobą.

A co dalej? Tego właśnie jeszcze nie wiem...


eddie 2002-06-24 15:40:41


Ociupinka mojej poezji

Do pamiętnika


Zechciałby Pan łaskawie usiąść przy mnie na trawie,
w błękit spojrzeć, uśmiechnąć się mile,
porozmawiać o wiośnie, o tym, co świeże rośnie,
zdziwić się, że są już motyle.

Tam na łące się ściele jakieś nie nazwane ziele,
może zerknąłby Pan do zielnika,
brzegi stawu obejrzał, w tafli wody się przejrzał,
potem wpisał się do pamiętnika.

Kruchy liść zasuszony dzieli dwie puste strony,
zerwał Pan go ubiegłej jesieni,
i uśmiechnął się do mnie, jakoś blado i skromnie,
upuściwszy go, zniknął Pan w sieni.


eddie 2002-06-25 19:49:42